No to zaczynamy na całego.
Postanowiłam dziś, że nie ma co czekać. Czas na upublicznienie bloga. Z pierwszym postem czekałam prawie tydzień i dziś nadszedł ten dzień aby się włączyć na całego do sieci.
Nie mam oczekiwań, nie mam nadziei, mam wątpliwości.......
W realu moje prace spotykają się z zainteresowaniem, ciekawe jak będzie tutaj.
Dziś zaczniemy od kolczyków, które do tej pory zrobiłam.
Te nazwałam zielone jabłuszka. Są naprawdę bardzo twarzowe. Chociaż użyłam tutaj szklanych koralików to mają one bardzo ładny mleczny środek i ciekawe załamuje się w nich światło. Wyglądają jak połówki jabłek.
W tych sutasz wywinął mi się na lewą stronę ale i tak je lubię. Te pastylki są ceramiczne, matowe i nawet pasują do tych wywiniętych sznurków.
Wersja wieczorowa, czarny sutasz i czarne koraliki. Planuje do nich jeszcze bransoletkę i wisiorek albo naszyjnik.
A oto kolczyki choinkowe w kolorach, w kształtach kwadratowe. Jest jeszcze do nich zawieszka w tej samej formie do noszenia na łańcuszku.
Szare myszki z szarą perłą. Te nosi już moja mama, są również w wersji z wisiorkiem i bransoletką. Są nieduże, ale naprawdę pięknie ożywiają twarz. Zainspirowały mnie do powtórzenia w innych kolorach (ale zawsze monochromatycznie) i zrobiłam je jeszcze w różu i to nie koniec, będą również w innych kolorach.
Było też parę niewypałów o prac porozpoczynanych ale nieskończonych. Kilka czeka też na zrobione zdjęć i pojawi się w kolejnych postach.
I jak Wam się podobają?